Siedem weselnych grzechów głównych
Ślub i wesele to wyjątkowe momenty w życiu zakochanych w sobie ludzi. Te wydarzenia wiążą się z ogromem spraw do zorganizowania. Kiedy więc wreszcie uda się wszystko załatwić, a para młoda po wymianie obrączek wkracza na wymarzone i przez miesiące, a czasem i lata planowane przyjęcie weselne, chciałaby wreszcie odetchnąć i po prostu oddać się świętowaniu. Zabawę często skutecznie psują jednak niesforni goście. Nie chcesz zostać jednym z nich ani stać się obiektem plotek? W takim razie sprawdź, jakich wpadek w szczególności unikać.
Grzech pierwszy: brak potwierdzenia albo niespodzianka
Dziś prośba o potwierdzenie przybycia w określonym terminie zawarta w zaproszeniu to już standard. Niestety wielu gości nadal nie bierze jej pod uwagę, przez co para młoda ma dodatkowy obowiązek na swojej i tak już długiej liście rzeczy do zrobienia – musi dzwonić, przypominać się i dopytywać. Nierzadko zdarza się też tak, że ktoś pojawia się na weselu pomimo tego, iż zapis o RSVP zupełnie zignorował albo zabiera ze sobą osobę towarzyszącą, która w zaproszeniu nie została uwzględniona. Równie dużą i problematyczną wpadką jest potwierdzenie obecności, a następnie nie zjawienie się na weselu – to nie tylko przykrość dla młodych, ale i narażanie ich na zupełnie niepotrzebne koszty.
Grzech drugi: krytykowanie wesela
Niektórzy goście nie zdążą jeszcze dobrze rozsiąść się za stołem, a już zaczynają oceniać stroje młodej pary, dekoracje, rozmiary sali weselnej, menu czy zespół muzyczny. Oczywiście nie wszystkie elementy, na które zdecydowali się nowożeńcy, muszą przypaść do gustu wszystkim – najważniejsze jednak, by to im się podobały. Jeśli więc nie chcemy popełnić wpadki, zachowajmy tego typu uwagi dla siebie. Podobnie sprawy mają się w przypadku niektórych pytań kierowanych do świeżo upieczonych małżonków typu: „A ile za to całe wesele zapłaciliście?” albo „To kiedy dziecko?”. Te kwestie mogą być dla nich krępujące, więc przezwyciężmy ciekawość i po prostu je przemilczmy.
Grzech trzeci: walka o miejsca przy stole
Coraz popularniejsze na różnych przyjęciach, w tym weselach, są winietki, które pozwalają w łatwy sposób przypisać miejsca poszczególnym gościom. Młoda para często przeznacza sporo czasu na rozplanowaniem tego, jak rozlokować weselników, więc nie psujmy tego. Nie ignorujmy wyznaczonego miejsca, nie próbujmy się zamieniać bądź po kryjomu przekładać winietek. A jeśli nowożeńcy takiego rozwiązania nie przewidzieli? To wcale nie usprawiedliwia wyścigów do upatrzonego kącika czy przepychania się przez salę, by koniecznie siedzieć razem ze znajomymi. Pamiętajmy, że miejsce przy stole to przecież tylko punkt wyjścia, a na rozmowy i zabawę z wszystkimi gośćmi jest cała noc.
Grzech czwarty: niewłaściwie dobrany strój
Biała suknia to nieodłączny element ślubu i wesela, ale powinna być na nim tylko jedna – ta noszona przez pannę młodą, która tego dnia ma pełne prawo, by błyszczeć. Dlatego nawet jeśli biel została ogłoszona hitem sezonu, ubrania w tym kolorze tym razem niech zostaną w szafie. Być może nawet sama panna młoda nie miałaby nic przeciwko temu, ale chyba nie chcesz, by ktoś z dalszej rodziny Cię z nią pomylił, prawda? Czego jeszcze unikać? Przede wszystkim zbyt bogato zdobionych sukienek, którymi mogłabyś niechcący przyćmić świeżo upieczoną małżonkę, a także kusych modeli – mogą być potraktowane jako faux pas, ale dodatkowo podczas tańca są po prostu niepraktyczne.
Jeśli po przemyśleniu stwierdzasz, że nie masz co włożyć na zbliżające się wesele, na które zostałaś zaproszona, a w oczach mnożą Ci się kolejne kwoty, które będziesz musiała wydać na skompletowanie stroju, po pierwsze nie panikuj. Skomponowanie stylizacji na tę okazję może być sporym wydatkiem, są jednak sposoby na to, by je ograniczyć. Warto przede wszystkim pamiętać, że pojawienie się na kilku przyjęciach w tej samej sukience nie jest żadną wpadką, a dla lepszego samopoczucia można dobrać do niej po prostu różne dodatki. Jeśli mimo to wolałybyśmy z tej okazji kupić sobie coś nowego, warto sprawdzić, co w swojej ofercie mają nie tylko najdroższe butiki, ale też zajrzeć do outletów. – Takie miejsce wygląda i funkcjonuje niemal identycznie, jak zwykłe galerie handlowe. Znajdziemy tam więc sklepy najpopularniejszych marek – polskich i zagranicznych, sieciówkowych i premium, a w nich odzież i dodatki, które są pełnowartościowe i dostępne w szerokiej rozmiarówce. Podstawowa różnica jest taka, że przez cały rok obowiązują w nich różnego rodzaju rabaty i promocje – tłumaczy Agnieszka Śliwka z centrum outletowego FACTORY Poznań. To może uratować nasz portfel zwłaszcza jeśli wesele, na które się wybieramy, odbywa się poza sezonem wyprzedaży.
Skupiliśmy się na paniach, ale panowie też mają pewne modowe grzeszki weselne na sumieniu – opięte koszule, których guziki niebezpiecznie trzeszczą w okolicach brzuszka lub te z krótkim rękawem pod marynarki czy nieodpowiedniej długości krawaty. Warto więc zadbać również o męskie stylizacje na tę okazję.
Grzech piąty: zawracanie głowy młodej parze drobiazgami
Skończył się lód do drinków? Jedna z cioć dostała inne danie obiadowe niż zamówiła? Kelner podając zupę niechcący wylał jej trochę na obrus? Nawet jeśli takie bądź inne sytuacje się wydarzyły, to wieści o nich niekoniecznie muszą dotrzeć do nowożeńców. O niektórych kwestiach oczywiście warto poinformować odpowiednie osoby, ale zamiast do pary młodej, można się z tym zwrócić do świadka, świadkowej czy obsługi restauracji, w której odbywa się przyjęcie. Podobnie z rzeczami, o które można zapytać później. Podoba Ci się bukiet panny młodej albo jej makijaż? Skomplementuj je, ale o szczegóły nie dopytuj przy składaniu życzeń czy tuż przed pierwszym tańcem.
Grzech szósty: pusta koperta
Bardzo wiele par prosi swoich gości o to, by zamiast kupować im prezenty, przekazali im gotówkę, którą na ten cel planowali przeznaczyć – komunikują o tym wprost bądź na przykład umieszczając na zaproszeniach specjalnie przygotowane wierszyki. Nie zawsze skutek jest jednak zgodny z oczekiwaniami – zdarza się bowiem, że po weselu młodzi małżonkowie z zaskoczeniem odkrywają, że niektóre otrzymane od gości koperty są puste. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że nie każdego stać na to, by podarować młodej parze znaczną sumę. Jeśli więc nasz budżet jest ograniczony pamiętajmy, że lepiej nie dać nowożeńcom nic albo kupić skromny, symboliczny prezent niż przekazać pustą kopertę.
Grzech siódmy: niespodziewani nieletni goście
Dla organizatorów wesela dość kłopotliwe może być nie tylko zabieranie przez gości bez uprzedzenia osób towarzyszących, ale też dzieci, które w zaproszeniu nie zostały uwzględnione (albo co gorsza była w nim adnotacja z prośbą o to, by pociechy pozostały w domu). Warto też pamiętać, że nawet jeśli para młoda nie ma nic przeciwko temu, by w zabawie uczestniczyły też maluchy, to należy zwrócić szczególną uwagę na to, by te nikomu z pozostałych gości nie przeszkadzały.